niedziela, 13 października 2013

Hellsing

Tytuł oryginalny: Herushingu
Autor: Kohta Hirano
Reżyser: Umanosuke Iida i Yasunori Urata
Liczba odcinków: 13
Ograniczenia wiekowe: dzieci jedynie za zgodą rodziców (brutalne sceny przemocy)




Niektóre anime mają to do siebie, że po pierwszym odcinku albo się je kocha albo nienawidzi. Hellsing jest właśnie jednym z takich tytułów. Już po obejrzeniu openingu uznałem, że ta pozycja to coś, co na pewno mnie zachwyci. Cóż, w pewnym sensie miałem rację, w innym - mocno się przeliczyłem. Ale o tym za chwilę.

Film jest połączeniem groteskowego horroru z serialem akcji. Mamy tu wampiry, ghule (przypominające bardziej zombie niż klasyczne trupojady) oraz pojedynki między nimi a anglikańską organizacją Hellsing trudniącą się polowaniami na istoty wysysające ludzką krew. Organizacja ta jest objęta osobistym patronatem rodziny królewskiej i działa w całkowitej dyskrecji, aby żaden szary obywatel nie wiedział o istnieniu krwiożerczych istot. Co ciekawe oprócz wampirów niższych w filmie pojawiają się także wampiry wyższe posiadające nadnaturalne moce. Jeden z tych wampirów jest na usługach rodziny Hellsing... Ogólnie rzecz biorąc świat przedstawiony jest jasno i oczywiście, już po pierwszym odcinku "wiemy na czym stoimy". To samo z postaciami - już po pierwszym pojawieniu jesteśmy w stanie coś o nich powiedzieć, a taki efekt jest naprawdę trudny do osiągnięcia.

Anime duetu Umanosuke-Yasunori zachwyca zwłaszcza oprawą muzyczną, bardzo staranną i dobrze skorelowaną z akcją. Soundtrack czerpie trochę z twórczości takich zespołów jak Depeche Mode, Led Zeppelin, The Who czy U2. Dzięki temu w serialu nie dość, że widzimy to jeszcze słyszymy Wielką Brytanię. Ubolewam nad tym, że nigdy nie wydano OST z muzyką z filmu, ponieważ byłaby to prawdziwa gratka nie tylko dla miłośników japońskiej animacji.

Oprawa graficzna filmu trzyma dość wysoki poziom. Na uznanie zasługują zwłaszcza kreska - gładka i realistyczna. Kolorystyka, choć bardziej stonowana niż powinna (stanowi to pewną wadę) wprawia odbiorcę w odpowiedni, mroczno-groteskowy nastrój. Animacja też jest niezła - widać, że podwójna reżyserka daje jednak podwójnie dobry rezultat. Każde ujęcie sprawia wrażenie dokładnie przemyślanego tak jakby żadna sekunda filmu nie była dziełem przypadku.

Jak pisałem na samym początku: w pewnym sensie zawiodłem się na serialu. Strona fabularna, zapewne przez niewykorzystanie wszystkich wątków zawartych w mandze (nie czytałem - nie wyrokuję) sprawia wrażenie mocno podziurawionej. Zawiódł scenarzysta chcący umieścić całą treść serii w 13 odcinkach. Osobiście uważam, że film powinien być co najmniej dwa razy dłuższy. Wtedy fabuła miałaby wystarczająco dużo miejsca na prezentację, nieprzewidywalny rozwój i efektowne zakończenie. Niestety brakowało ostatnich dwóch elementów.

Ten artykuł muszę niestety zakończyć z lekką goryczką: Hellsing byłby bez wątpliwości na 1 miejscu mojego top anime, jednak boli mnie niewykorzystany potencjał fabularny tego tytułu. Oglądając aż czuje się, że za dużo wątków zostało otwartych bez zamknięcia, a cała seria jest tak cholernie niespójna, że po jej obejrzeniu czujemy ogromny niedosyt. Cóż... Pora obejrzeć Hellsing Ultimate. Mam nadzieję, że będzie lepszy.

Tematyka: 9\10 fajny świat przedstawiony, wampiry O.O mój konik
Fabuła: 3\10 mocno się zawiodłem, chociaż zapowiadało się całkiem nieźle
Animacja: 9\10 świetna reżyserska robota, zwłaszcza gra światłem i ujęciami
Oprawa graficzna: 7\10 czekałem na lepszą kolorystykę, kreska jest OK
Oprawa dźwiękowa: 10\10 BUM! Mamy pierwsze miejsce w kategorii dźwięk
Ocena końcowa: 7.6\10