sobota, 5 października 2013

Death Note

Tytuł oryginalny: Desu Nōto
Autor: Tsugumi Ōba
Reżyser: Tetsurō Araki
Liczba odcinków: 37
Ograniczenia wiekowe: nie dla dzieci




Death Note jest pozycją trudną do zrecenzowania głównie z powodu tego, że większość zainteresowanych anime doskonale zna ten serial. Na podstawie mangi i anime powstały m.in. film pełnometrażowy, powieść i seria gier na konsole Nintendo DS. Względem popularności serial ten ustępuje chyba tylko serii Naruto.

Opowieść zaczyna się jak każde inne Seinen - widzimy życie zwykłego tokijskiego licealisty pochłoniętego nauką - Raito Yagami. Pewnego dnia chłopak wchodzi w posiadanie niezwykłego przedmiotu - notesu mającego zdolność uśmiercenia każdego człowieka w ciągu 40 sekund. Sam pomysł istnienia takiego notesu może już zainteresować widza. Tempo akcji w pierwszych odcinkach jest bardzo szybkie. Poznajemy całą plejadę barwnych postaci i interakcji między nimi, lecz mimo to nie gubimy się w natłoku zdarzeń - autor cierpliwie objaśnia nam niejasności fabuły ustami Shinigami. Ta postać pełni tu funkcję swoistego narratora. Na uwagę zasługuje utopijna wizja świata przedstawiona przez Raito. Jego światopogląd na początku wydaje się zbudowany na solidnych podstawach, a nawet słuszny. Przyznam się, że na początku kibicowałem mu z całego serca, mimo że sam pomysł "zbudowania nowego świata" zakrawał nieco o niemiecki nazizm. Po pierwszych kilku odcinkach zorientowałem się ile cierpienia przy wprowadzaniu swej idei w życie główny bohater funduje niewinnym ludziom. Serial genialnie pokazuje upadek moralny Raito. Inteligentny, dobrze uczący się i kochający rodzinę licealista przeistacza się w żądnego władzy, pysznego i wyzutego z wszelkich pozytywnych uczuć socjopatę. Na uwagę zasługują też genialni, sprawiający wrażenie autystycznych detektywi L i Near. Postacie, które pojedynkują się psychicznie z Raito zostały owiane mgłą tajemnicy - nie wiemy jak naprawdę się nazywają, skąd pochodzą, a ich nietypowe zachowania potęgują ten efekt.

Fabuła serii jest bardzo niejednostajna - następują cztery wyraźne zwroty akcji, które mogą szokować widza przyzwyczajonego do liniowości zachodnich filmów. Po 26 odcinku serial sprawia nawet pozór fabularnie wypalonego - jest to jednak kolejny zabieg autora chcącego utrzymać odbiorcę w napięciu. Cały czas bowiem zastanawiamy się jak skończy się ta historia? Kto wygra, a kto poniesie klęskę? Czy detektywom uda się rozwiązać zagadkę?

Ze strony technicznej serial także prezentuje się bardzo dobrze. Soundtrack klasyfikuje się na mojej prywatnej liście w pierwszej dziesiątce światowego kina (tuż po The Blues Brothers, Saturday Night Fever i Apocalypse Now). Chociaż pierwsze openingi i endingi sprawiają nieciekawe wrażenie (pseudopunk z elementami metalu, naprawdę słabe wykonanie) to już druga wersja trzyma bardzo wysoki poziom. Score natomiast przebija każde anime, które dotąd widziałem. Muzyka tła wręcz idealnie dopasowuje się do obrazu, a przecież właśnie o to w tym wszystkim chodzi.

Animacja w tym filmie jest miła dla oka, reżyser wykonał kawał dobrej roboty. Mimo tego, że nic jej nie brakuje to nie zapisała się mocno w mojej pamięci. Wykadrowanie, światło, zmiany kolorów - to wszystko jest bardzo dobrze wykonane, a jednak bardziej wygląda to na pracę rzemieślnika, niż artysty. Co do samej kreski i kolorów tutaj już zupełnie nie mam się do czego przyczepić. Rysunki są bardzo staranne, realistyczne, żywe, z wieloma szczegółami. Barwy grają doskonale swoją rolę działając na widza bardzo sugestywnie.

Podsumowując Death Note jest póki co na pierwszym miejscu w moim notowaniu najlepszych anime. Historia jest pięknie opowiedziana, dobrze współgra z rysunkami, animacją i muzyką. Sama problematyka pobudza do refleksji, ale nie wzrusza, gdyż nie ma wzruszać. To anime nie jest "wyciskaczem łez" tylko pierwszorzędnym dramatem psychologicznym mogącym spokojnie konkurować z np. wspomnianym już Apocalypse Now lub Underground.

Tematyka: 10\10 pobudzająca do refleksji, zwłaszcza natury etycznej
Fabuła: 9\10 sporadycznie nudnawa, pod koniec całkiem klarowna, praktycznie cały czas trzyma bardzo wysoki poziom
Animacja: 7\10 po wrażeniu, które wywarł na mnie Seiji Kishi spodziewałem się podobnego cuda
Oprawa graficzna: 10\10 bez zastrzeżeń
Oprawa dźwiękowa: 8\10 jak pisałem wyżej, przyczepić można się tylko do pierwszych openingów i endingów

Ocena końcowa: 8.8\10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz